Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sroda
8 lutego 2006
wiecie dla mnie sroda to juz koniec tygodnia odkad w polsce /co prawda to odlegle czasy,ale prawdziwe i mil),wprowadzili 5 dniowy w tyg.system pracy.I tak mi sie to spodobalo ze do dzis u mnie tak zostalo,choc byl czas w moim zyciu ze nie wiedzialam co to wolny wekend a i swieta.dzis wstajac tak pomyslalam ze tydz.zas mi zlecial choc do wieczora daleko i dopiero wstalam ,a jak za okno popatrzalam to mi nawet smutno sie nie zrobilo ,ze dzis zas tak szoro ,mokro i ponuro a do tego wietrznie.w czoraj w szkole tyle mi dali lekcji do odrobienia i nadrobienia ze nawet musze uwazac jak bede przy tej nauce siedziec bo maz moze bez obiadu zostac.a tego bym nie chciala.nie dlatego ,ze wojna jak z tego byc by miala,bo takich problemow to u nas nie ma ,a i niemcy nauczeni bez obiadu zyc aby cos do geby wlozyc i egal.Wiecie dziewczyny ja bym sama sie zle czula jak siedzac w domu ,zdrowa i obiadu nie ugotowala.To my polki mamy we krwi .cwiczonka dzis zrobie,jedzonko normalnie jak ostatnimi czasy i nauka.ach zas pranie trza poskladac i ze dwie rzeczy przeprasowac.ja prasowac nie lubie to umnie nie ma gor do prasowania tylko to co musi byc wyprasowane,Boze bron majtek i recznikow to ja nie prasuje ,a i dzieki tem kto posciel z kory czy bawelny wymyslil.
Jolkapl
8 lutego 2006, 22:29kiedys i Ja lubilam prasowac ale teraz prasuje na bierzaco lub jak mam nadtchnienie ,Jak go mam idzie jak brzytwa ) atak poprostu nie ruszam zycie jest zbyd ciekawe by spedzac nad cholernym zelazkiem a z tymi obiadkami to masz racje do serca przez zoladek (meni Polek)lepiej pocwicz <img src="http://img274.imageshack.us/img274/3068/159192op.gif" border="0" width="83" alt="Image Hosted by ImageShack.us" /> i nadrabiaj zaleglosci<img src="http://img304.imageshack.us/img304/2448/33264wq.gif" border="0" width="83" alt="Image Hosted by ImageShack.us" />
jojo67
8 lutego 2006, 22:06co za dzień, powolutku wszystko sie układa, jutro pogadamy, czuję twoje wsparcie. pa
smutasek
8 lutego 2006, 15:08dzikeuje ci kochana za motywowanie mnie i duza buzka ode mnie dla ciebie za to - a co do prasowania to ja uwielbiam ale malo prasuje bo ubrania czy posciel ktore mam nie wymagaja prasowania ewentualnie koszula meza czy synka na wyjscie a tak nie mam takich ubran ;)
jojo67
8 lutego 2006, 14:53jestem, nawet nie źle się czuję. po żelazko nie sięgne chociaż powinnam.
mooniaa
8 lutego 2006, 09:35Sikorka podpisuję się obiema rękami...uruchamiam żelazko jak już muszę, a pościel mam tylko z kory:)))
mariolkag
8 lutego 2006, 08:50nienawidze prasowania.Jak kupuje rzeczy, to najpierw sprawdzam czy trzeba będzie je prasować:))Jak tak, to odkładam rzecz na półkę hehehe.Darek swoje rzeczy sam prasuje, ale to pozostałośc po 13 letnim samotnym mieszkaniu w Niemczech :))A jak trzeba podprasować moja bluzeczkę, albo Bartka koszulkę, to na bezczelniaka podrzucamy Darkowi :))A,że z niego dobre zwierzatko,to sie nie buntuje :))
zyta1977
8 lutego 2006, 08:33....choć majteczki i skarpeteczki tez opuszczam :)