Dzis od ran ociaglam sie jak tylko moglam aby na rower nie wsiasc ... R ad nie rad wsiadlam i pierwsza godzinke pojechalam ... Potem poszlam na fitnes i pocwiczylam godzinke ...po tych rowerowych wycznach nawet tam sie nie spocilam ...no oprocz treningu brzusznego gdzie wszystko mnie bolalo ale to jest sostatnie 10 minut treningu ...Chyba bede musiala sobie wiecej czasu dac na fines aby cos mi to dalo ... Wieczorem zas godzine pedalowalam ale powiem wam szczerze ze juz dzis ciezko mi bylo wysiedziec ...
Sikorko zostalo 9 dni
Pozdrawiam wszystkie i zycze wam milego wieczoru .
zachodniopomorzanka
7 lutego 2010, 22:28widzę, że dzisiejszy leń był spory skoro nawet nic nie nagryzmoliłaś :)
starababa45
7 lutego 2010, 16:38Ja bym raczej powiedziała, że jestem piekielnie zorganizowana i często robię dwie rzeczy na raz:) Cóż.. mając dużą rodzinę, a ja mam dużą rodzinę, do tego pracując zawodowo, teraz sobie odpuściłam i pracuję mniej intensywnie, nie ma wyjścia, trzeba żyć dosłownie na tiptop... Tryb mojego życia spowodował, że całkiem się zaniedbałam. Teraz powoli zaczynam się uczyc żyć na nowo. Wolniej, a na dodatek myśląc o sobie, a nie tylko o innych. Na basenie 15 minut w jakuzzi to jest wszystko, co jestem w stanie wytrzymać:D Jak dla mnie, wystarcza:) Pół godziny do 45 minut pływania z nurkowaniem też uważam za opdowiednią dawkę dla siebie. Ty jesteś szczuplutka:D Nie męczysz się tak szybko jak ja:) Mnie jeszcze do Ciebie duuuużo brakuje:D
JOLENDA
7 lutego 2010, 13:17Dzięki za odpowiedź. Aleś się zawzieła-to dobrze. Ja bym nie kupiła, ale mąz kupi ...no i co mam zrobić, przecież mu nie wyrzucę.
zachodniopomorzanka
6 lutego 2010, 23:02jeżeli twoje 25 km to 575 kcal to nieźle! ja robiąc 25 km spalam tylko375 kcal... pozdrawiam
joannab6
6 lutego 2010, 22:28energii masz w sobie, że musi się udać.... pozdrawiam Asiu:)
starababa45
6 lutego 2010, 21:42ja tylko z tych, które tryskają optymizmem:D Poza basenem i rowerkiem w tej chwili niewiele, ale... może się to zmieni niedługo:)
gaja102
6 lutego 2010, 19:58co to za wyliczanka 9 dni do czego próbowałam się doczytać ale nic z tego nie wyszło.Czy to Twoje urodziny lub imieniny ?. Bardzo dużo ćwiczysz aż mi wstyd, że jestem ostatnio taki leń.Pozdrawiam serdecznie.G.
iwka69
6 lutego 2010, 18:09daj mi choć trochę twojej werwy do ćwiczen.bo u mnie kiepsko zewszystkim.mamtotalny zastuj.A na zakupy to wiem ,ze się chodzi najedzonym,ale nie sposób 8 godzin o suchym pysku chodzić.
menevagoriel
6 lutego 2010, 17:14nooo to widzę u Ciebie ćwiczenia idą pełną parą :) super
foofa
6 lutego 2010, 16:03ojej dopiero u Ciebie zorientowalam sie, ze tak malo czasu zostalo o Walentynek... ach ach..
jbklima
6 lutego 2010, 15:03pieszczę się?.........ja nie mam takiej zaprawy jak TY i rowerem jeździłam w domu tak z 10lat temu....bez przekonania...bez rywalizacji....i bez nadwagi...tez....ale teraz mam cel....chcę pochodzić znowu po porządnych górach....o ile Sylwia mnie tam zabierze....już się biorę.
Dana40
5 lutego 2010, 23:26Zarazem nie wiem czy nie przesadzasz troszke z tym ruchem? to z troski o ciebie Asiu...Miłego weekendu !
beacia41
5 lutego 2010, 23:02a co ty tak własciwie zawziecie odliczasz ????
Epestka
5 lutego 2010, 21:25Jak to jest? Przecież ćwiczysz duuużo. Chcialabym mieć Twoje samozaparcie, to w końcu musi przynieść efekt!... Myślalam o wykupieniu diety, na ferie powinnam, bo teraz mam czas na pichcenie. Przepadlo!