Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jest mnie troszkę mniej :)


Zważyłam się wczoraj i znowu jest mnie trochę mniej. - 1,1 kg czyli razem już 2,1 kg mniej.
No i cieszę się bardzo . Na obwodach też się zmniejszyło, co zauważyłam nawet po pasku od spodni. Czyli nawet weekendowe szaleństwa mocno w chudnięciu nie przeszkadzają.
Mam nadzieję, że i święta jakoś przetrwam bez nadmiernego obżarstwa, chociaż wiem, że wtedy się nie pohamuję. Nic to będę jadła wszystkiego po troszkę, za wyjątkiem makowca - tego zjem zdecydowanie więcej niż troszkę .

Ale do świąt jeszcze tydzień z kawałkiem, więc mam nadzieję jeszcze troszkę zrzucić. Karnet kupiony. 20 wejść w ciągu 40 dni to sporo. Spinning przynajmniej ze dwa razy przed świętami jeszcze będzie. Do tego dalszy ciąg a6w (dziś będzie połowa za mną) i dołożę chyba jeszcze ten program 300 przysiadów.

A po świętach wzmożony ruch. Dzieci będą miały wolne to i ja mniej obowiązków będę miała, więc codziennie jakiś aerobik albo spinning mi się trafi.

Czyli plan działań mam . Żebym tylko w ferworze walki, świąt nie zapomniała przygotować 

Pozdrawiam Was serdecznie


Edit: Odpowiadam na pytanie: 1,1 kg w 10 dni, pierwszy kilogram był w tydzień

  • natuuss

    natuuss

    14 grudnia 2011, 10:10

    Gratuluję i powodzenia w dalszej pracy :)

  • Kamcia1990

    Kamcia1990

    14 grudnia 2011, 10:04

    a w jakim okresie schudałas ten 1.1 kg?:)

  • Karolinkasss1992

    Karolinkasss1992

    14 grudnia 2011, 10:03

    Gratuuuulacje;)

  • WielkaPanda

    WielkaPanda

    14 grudnia 2011, 10:03

    Gratuluję, gratuluję i cieszę się razem z tobą. Ja myślę, że to dzięki temu, że ćwiczysz tak ładnie chudniesz. Ja też uwielbiam makowiec ale nie będzie go u mnie więc pokus mniej o tę jedną. P.S. Najważniejsze, że masz na siebie dobry plan!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.