Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zapachniało świętami...


Cześć Kochani.

I tak to Mikołaj już za nami... Dziewczynki (już nie małe, duże raczej ) znalazły swoje paczki koło łóżka, które to mąż w środku nocy podkładał chodząc na paluszkach i starając się workiem nie szeleścić... Hmm, jakie to śmieszne - córki już dawno przecież wiedzą, że to rodzice, ale jak miło rano słyszeć "Oooo, Mikołaj do mnie przyszedł..." (szczególnie z ust 16-latki, haha). I choć mikołajowe prezenty to przede wszystkim słodycze + jakiś aniołek czy inny świąteczny drobiazg, to sprawiają tyle radości, że trudno sobie wyobrazić, rezygnację z tej tradycji.

I ja w tym roku okazałam się grzeczna, Święty mnie nie ominął i zostawił pod poduszką paczuszkę ze słodyczami i owocami... Jak miło... To moja Mama kochana, tak dobrze tą poduszką nakryła, że zauważyłam dopiero, gdy wybierałam się do spania. Zresztą wszystkich nas obdarowała (mnie, męża, no i wnuczki przede wszystkim). Jak dobrze, że jest...

Zostały jeszcze "Mikołajki" w szkole. U starszej córki tradycyjnie - losowanie, a potem kupno jakiegoś drobiazgu...
A u młodszej (4 klasa) ciekawie w tym roku... W ramach Mikołaja poszli cała klasą do sali zabaw (jeszcze się wiekowo "załapali"), byli przeszczęśliwi z tego powodu. Ale... prezentami też się chcieli powymieniać. To pani powiedziała "zgoda", pod warunkiem, że będą to prezenty wykonane własnoręcznie, nie kupione...Uważam, ze to bardzo fajny pomysł. I oto co moje dziecko przygotowało (chwalę się, a co ).



  • WielkaPanda

    WielkaPanda

    8 grudnia 2011, 14:24

    Śliczności!! Masz utalentowane dzicko. Najbardziej podobają mi się choinki.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.