Dzień trzeci nie należał do udanych ...
Godzina 10.00 kawa z mlekiem i słodzikiem
Godzina 11.00 owsianka na mlek na zimno
Godzina 12.00 trening
rozgrzewka
66 przysiadów
66 brzuszków
50 min rower przejechane 18 km
rozciąganie
Godzina 14.00 obiad kurczak ryż warzywa
O godzinie 16.30 zaczęłam robić dietetyczne bezy bez cukru i wyszła mi porażka w smaku nie były złe ale wizualnie ohyda moje bezy przez pierwsze 15 minut w piekarniku wyglądały pięknie wyrośnięte jak z cukierni ale później siadły i wyglądały jak kurze odchody , w związku z tym że jedzenie ma być przyjemnością nie tylko dla języka ale i dla oka bezy wylądowały w koszu !
Szkoda mi było żółtek więc szybko zrobiłam dla moich łasuchów ciasteczka małślano-kokosowe i z dżemem i jeszcze z nutellą .......
i zeżarłam chyba z 15 albo i 20 sztuk bo były takie pyszne ........
słaba jestem .
Miałam straszne wyrzuty sumienia więc siadłam na rower wieczorem koło 20.00 i przejechałam 30 min spalając 280 kalorii mało ale dobre i to .
Nie wiem czy wy tak macie ale gdy jestem na diecie i w pobliżu niema słodyczy albo słonych przekąsek to jest ok . Wytrzymuje nie jestem głodna nie robię sobie kanapek i takie tam , ale jak są w domu ciastka krakersy albo czekoladki TO KONIEC
niema mowy żebym odpuściła zjem nie jedną ale 5 10 albo 20
Szkoda gadać po prostu ......
Justynak100885
27 stycznia 2014, 14:55tez niestety mam slaba wole :(((((