Waga ciągle się utrzymuje. Nie bardzo się tym przejmuję, bo odnoszę wrażenie, że jelitka jeszcze się nie uporządkowały po wielkim obżarstwie.
Wczoraj żywieniowo dzień nie najgorzej, za to treningowo super.
Na początek, po południu, poleciał trening z dwoma mieczami pod Słowian. 40 min. super zabawy i machania ciężkimi kijami imitującymi miecze. Do tego sporo pracy nóg, bo nie da się walczyć stojąc w miejscu. Potem przerywnik na trening umysłu - nauka angielskiego. Wieczorem zaś opracowywanie wymagań egzaminacyjnych i przypomnienie sobie Sanchin no Kata - wymagającej sekwencji ruchów opartej o mocne, głębokie oddychanie przeponowe i duże napięcie izometryczne wszystkich mięśni. Parę wykonań tego kata i człowiek jest wykończony :) Było super. Zajęło mi to ok 30 min :)
Dzień uważam za bardzo pozytywnie spędzony.
fitnessmania
4 kwietnia 2017, 10:25Dziewczyny w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, ja np oglądam codziennie zdjęcia przed i po odchudzaniu, to mi daje niezłego powera, wam też to radzę, wpiszcie sobie w google - odchudzanie przed i po by Sasetka