No i waga ładnie spadła :) Teraz mogę walczyć dalej o niższą wagę. Dziś ta walka objawi się treningiem u Słowian - czyli machaniem dwoma mieczami, albo mieczem i tarczą. Poza tym jeszcze trochę nauki japońskiego i dzień będzie zapełniony po brzegi.
W związku z treningiem wiem, że będę mógł sporo zjeść, już się zastanawiam co też dobrego sobie wszamam. :)
Myślę, że to jest super rozwiązanie. Czym więcej trenuję tym więcej mogę zjeść. Zakładam, że powinienem zjeść tyle kalorii ile zużyłem podczas treningu. Tak więc jest motywacja do treningu i nagroda za niego.
Ujemny bilans kalorii uzyskuję na zmniejszonym spożyciu kalorii w stosunku do tego ile zużywam na normalne funkcjonowanie.
Trening jest czymś ekstra więc i jedzenie po nim jest czymś ekstra. Celem treningu jest poprawa mojej sprawności i przyspieszenie przemiany tłuszczu w mięśnie, a nie zwiększenie spalania kalorii samo w sobie.
abiozi
23 listopada 2016, 07:43Witaj! Ogromny szacunek za miłość do sportu i treningów. Ja bardzo lubię fitness siłowy. W 2013 roku chodziłam cztery razy w tygodniu, minimum po 1-2 a nawet 3 godziny. Jednak po roku zmieniłam siłownię. I to już nie było to. Straciłam do niej serce. Nadal mam je do roweru. Jednak w okresie jesieni i zimy muszę przejść na samochód. Niebezpiecznie jest jeździć po ciemku. Próbowałam wrócić na starą ukochana siłownię ale już nie znajduję tam tego czegoś. Wcześniej rozdzieliły nas nieporozumienia - tak dla wyjaśnienia. Pozdrawiam i trzymam kciuki!!!
Magga74
22 listopada 2016, 21:09Więcej potrenujesz więcej zjesz , fajnie :)