Weekend minął bardzo przyjemnie ale niestety nietreningowo. Jakaś niechęć mnie ogarnęła. Znów sobota i niedziela upłynęła pod znakiem spotkań towarzyskich, a więc zwiększonej ilości różnych pysznych potraw.
+0,8 kg to i tak łagodny wymiar kary. Myślę, że gdzieś do środy waga wróci do normy i być może jeszcze trochę spadnie. Aktualny rekord to 94,9 kg - mam nadzieję w tym tygodniu go poprawić.
Magga74
21 listopada 2016, 09:40Poprawisz, dasz radę :)
Sheng2
21 listopada 2016, 09:46Dzięki, jasne że poprawię nie mogę Ci tak łatwo dać się wyprzedzić :)