wzrost na własne życzenie. Wróciłem wczoraj po treningu i basenie - byłem głodny jak wilk. Córka zaproponowała pizzę, długo się nie dałem namawiać no i efekt jest.
Nie planuję się jednak nad tym rozwodzić i załamywać. To była moja świadoma decyzja. Wybrałem pizzę zamiast kolejnego spadku. Zrzucanie wagi zrzucaniem ale żyć też trzeba. Tak więc pizza była pyszna (sprawdzaliśmy nowego dostawcę - lepsza niż od poprzedniego). Dziś rano 20 min. interwałów, wieczorem jeszcze może coś poćwiczę. Myślę że jutro będzie znów spadek i to większy niż dzisiejszy wzrost.
Miłego, radosnego dnia i zadowolenia z siebie samego