No niezły szok. Nie spodziewałem się że tak szybko zobaczę szóstkę z przodu. Zaparłem się troszkę na ćwiczenia. Wczoraj rano 10 min trening interwałowy a wieczorem godzina treningu na worku. Jak pewnie zauważyłyście stawiam na ćwiczenia a nie dietę. Oczywiście nie obżeram się i stopniowo zmniejszam objętość moich posiłków i nieco modyfikuję jakość ale bez przesady. Wczoraj np. trafiło się kilka wafelków i lody. Lody były po wieczornym treningu i trafiły do brzucha kiedy chyba jeszcze metabolizm szalał :)
W każdym razie jestem bardzo zadowolony z postępów. Po wczorajszym treningu dziś rano nie potrafiłem się zmusić do treningu - czułem większość mięśni. Myślę że niewielka strata bo wieczorem przewidziany jest basen - tam dam czadu. Zwykle daję czadu aż się pocę więc mam nadzieję na kolejne spadki jutro :)
Miłego dnia i silnej woli pamiętajmy o tym dlaczego zaczęliśmy się tak katować.
Havock
6 maja 2015, 08:22Powodzenia kolego :)
Sheng2
6 maja 2015, 08:59Dzięki :)