Dziś rano grawitacja łóżka mnie pokonała. Nie poćwiczyłem rano. Całe szczęście wieczorem zapowiada się dwugodzinny trening aikido więc nie będzie to dzień stracony.
Jutro w planie bieganko. Chodzi mi po głowie plan startu w półmaratonie. Zawsze lubiłem półmaratony - były dla mnie wyzwaniem ale na granicy przyjemności. Maraton to już walka ale półmaraton... Chyba się skuszę :)