Wczorajszy dzień znów na plus :). Rano interwały a wieczorem 10 km biegu w nieco ponad godzinę.
Mimo tego że ostatnio co wieczór jemy lody lub coś w tym stylu waga znów spadła. Niewiele ale spadła. Czyżby teoria że - przy utrzymaniu poziomu przyjmowanych kalorii i treningu mięśnie po rozroście potrzebują więcej kalorii i przez to tworzy się deficyt kaloryczny który powoduje spadek wagi - zaczyna działać?
Fajnie by było. Plan na weekend - utrzymać wagę przez weekend. Zwykle mi podskakuje ok kilograma. Dobrze by było ją utrzymać.
Dziś rano znów były interwały - powoli się wdrażam chociaż bardzo mi się dziś nie chciało. Mięśnie pobolewające po wczorajszym biegu, w łóżeczku miło i cieplutko a tu trzeba wstać przebrać się, poćwiczyć a potem wziąć chłodny prysznic. Mało przyjemna perspektywa, na szczęście udało mi się przełamać i poćwiczyć. W końcu poza mięśniami taki trening kształtuje również wolę i charakter. Przynajmniej tak ja na to patrzę.
Miłego dnia wszystkim
Niecierpliwa1980
29 sierpnia 2014, 19:39a ja dziś przestawiłam budzik i porannego biegania nici,ale jak się obudziłam i zobaczyłam gwiazdy na niebie jeszcze stwierdziłam,ze chyba mnie porąbało :-))) Noce coraz dłuższe,dni uciekają,ech.
Sheng2
1 września 2014, 07:15eee tam wiekszość z nas porąbało ale ja jakoś dobrze się czuję z tym że jestem porąbany. Nieporąbani są nudni :)