Wypad udał się i to bardzo. W sobotę zaliczyliśmy 27 km wędrówkę po Beskidzie Niskim. Było bardzo sympatycznie bo w przemiłym towarzystwie. Wysiłek też był dość konkretny - do dziś czuję łydki.
Na tą okoliczność oczywiście pofolgowałem sobie żywieniowo czego skutkiem jest wzrost wagi. Nic to - przynajmniej będzie co zbijać w ciągu tygodnia ;)
Taki już mój urok - przez tydzień waga spada żeby w weekend wrócić na swoje miejsce :)
Tak poważnie to muszę to zwalczyć. W ten weekend się nie udało mam nadzieję że w przyszły się uda.
Niecierpliwa1980
25 sierpnia 2014, 21:4927 km ...mmm...wspaniale!
katarzyna19852014
25 sierpnia 2014, 10:47Dzięki wsparcie... Eh weekendy są zawsze ciężkie, szczególnie we wakacje.