Wczoraj wieczorem dorzuciłem jeszcze ponad pół godziny treningu mieczem samurajskim a dziś rano znów trening interwałowy. Dziś był lekki - tylko 10 minut zabawy z plankiem ale co tam tak napisali więc tak zrobiłem. Ważne że się ruszyłem i że powoli przyzwyczajam się do wstawania rano nieco wcześniej.
Waga delikatnie wzrosła ale jakoś nie specjalnie mnie to martwi w końcu troszkę więcej ćwiczę. Myślę że na konkretne spadki będę musiał chwilę poczekać aż organizm się przyzwyczai do nowego rytmu. Oby się pospieszył bo od września znów będzie zmiana :)