W sobotę rano machnąłem sobie ćwiczenia założone w planie z jednej książki a wczoraj pobawiłem się troszkę Iaido. Iaido to sztuka szybkiego dobywania miecza. Wprawiam się w tym i jak dotąd tylko trenowałem cięcia i pchnięcia. Wczoraj postanowiłem z książki zrobić jedną formę - czyli układ ruchów. Niby rzecz prosta siedzisz wyciągasz miecz, klęk na jednym kolanie - cięcie, przesunięcie - cięcie, strzepnięcie krwi, schowanie miecza. Jak się w to wgryzłem to nawet nie wiedziałem kiedy czas zleciał. Ile tam jest szczególików i niuansów - wcale to nie jest takie proste jak się wydaje. Pewnie jak opanuję to na przyzwoitym poziomie to stanie się proste ale póki co zaczynam przygodę z mieczem więc pomęczyć się trzeba. Są to jednak bardzo przyjemne męczarnie.
Dziś znów ruszam z kolejnym tygodniem ćwiczeń - zeszły tydzień nie poszedł najlepiej jeśli chodzi o ćwiczenia jak i wagę. Waga nie spadła a miałem nadzieję stracić ok kilograma - nic to może w tym tygodniu się uda.
radomszczak
15 stycznia 2014, 08:55Powiem Ci, że w tych żelkach coś jest :) ale nie w tych słodkich :P Żelatynę (ale taką prawdziwą, domową, wygotowaną) poleca się Panią które się odchudzają albo są w ciąży, żeby skóra nie pękała i się rozstępy nie robiły :) Co z tego, że dużo skoro przed chwila weszłam na wagę i mam dwa kilo na plusie! ;( Chciałam jeszcze dorzucić nordic walking, ale nikt nie chce ze mną.
radomszczak
14 stycznia 2014, 23:28O jeny, nie zrozumiałam większości teksu ;) Mój mąż też uwielbia broń, ale nie tego typu ;) Raczej broń palna i biała typu szable, maczety... ;) Miecz też mamy. Moja waga też stoi póki co. Może strajkują? Albo się popsuły.
mikelka
13 stycznia 2014, 13:47hoho to niezle bedziesz wywijal ,masz racje trudne daje satysfakcje mam podobnie ..co latwe to mnie nudzi ,ale jak juz musze sie natrudzic o to mi pasuje !! pozd ;)