Wszystko ok. na wadze spadek ale nie zapeszam. Wszystko okaże się w sobotę.
Wczoraj musiałam udać się do miasta i przy okazji wpadłam do centrum handlowego. Małą wcześniej uśpiłam i myk. Ale fajnie. Gdybym schudła to mogłabym sobie kupić coś fajnego. Na razie nawet nie przymierzam bo tylko się wkurzam Nawet XL za ciasne. Ostatnio poszłam po spodnie bo ciążowe odmówiły posłuszeństwa, rozdarły się świnie w kroku a były takie wygodne... Mierzyłam chyba z godzinę i co dobre jedne leginsy jeansy, kore nie dość, że się zwijają na moim wielkim brzuchu to jeszcze farbują na czarno wściekle (mam białe krzesła w jadalni). I chyba te zakupy sprawiły, że postanowiłam coś zmienić. A swoją drogą to motywujące te chodzenie po sklepach.
shaula1
18 listopada 2015, 20:38Dzięki dziewczyny nastrajam się na jutrzejszy trening. Na początku listopada ćwiczyłam codziennie na kręgosłup a potem mój mąż miał urlop i odpuściłam sobie a w krzyżu łupie.
AGAO30
18 listopada 2015, 13:12ćwicz ćwicz nie zaszkodzi na pomoże w walce z kg.
Stonka162
18 listopada 2015, 12:32Ja w ostatnim wpisie w pamiętniku pokazałam jak mi spadły cm, chociaż waga cały czas ta sama. Myślę, że to zasługa właśnie ćwiczeń, więc polecam zacząć po to, aby zmieścić się w wymarzone ciuchy. U mnie to Mel B, 3xw tygodniu po 30min., niedużo, a potrafi zdziałać cuda.
Tarjaa
18 listopada 2015, 11:29mnie wscieka gdy ulubione dzinsy przecieraja i rwa mi sie na udach, a co do zakupow to sa one mega motywujace, wlasnie dzieki ciasnej nowej i pieknej kurtce zaczelam ponownie walke z nadwaga :) kupilam ja choc jest bardzo opieta i odchudzam sie do niej :) pozdrawiam