Ciężką miałam noc. Nie spałam nawet godziny, więc za moment kładę się spać. Ale przyszłam się pochwalić. Mimo iż waga stoi nadal na 80,5 kg to wymiary maleją :). W porównaniu z tamtym tygodniem:
Szyja: -2 cm
Biceps: -0,5 cm
Piersi: +1 cm
Talia: -2,5 cm
Brzuch: -3 cm
Biodra: -3,5 cm
Udo: - 2 cm
Łydka: -2 cm
Nawet nie wiecie jak jestem z siebie dumna. Wreszcie coś mi się udało. Jak myślicie na jaką nagrodę mogę sobie pozwolić? Mam wielką ochotę na kisiel :)
Co jest dla mnie dziwne? To, że nie ciągnie mnie do słodyczy. Za to serki homo mogłabym jeść non stop. Wcześniej nie wyobrażałam sobie dnia bez jakiegoś ciastka czy czekolady. Na chwilę obecną wcale mnie do tego nie ciągnie. Muszę tylko nauczyć się pić wodę. Nie potrafię się przemóc. Nie umiem i już. Po wodzie mam wrażenie jakby mi się żaby w brzuchu zalęgły. Tylko co pić zamiast wody. Piję bardzo mało w sumie, bo do wody przemóc się nie potrafię. Wiem, że to bardzo źle, ale nie potrafię naprawdę. Doradźcie coś bo zwariuje.