Ostatnio strasznie mi się popsuł humor, nie wiem, nie rozumiem co się dzieje. Wszystko, dosłownie wszystko mnie denerwuje i nie, nie jest to zespół napięcia przedmiesiączkowego. Sama nie wiem może za dużo stresów ostatnio, nerwów, ale w zasadzie nic tak bardzo stresującego się w moim życiu nie dzieje. Może chodzi o ten remont kuchni, że boję się żeby wszystko było dobrze, żeby tak ogromne pieniądze jakie w nią włożyliśmy nie poszły na marne. Może to przesilenie jesienne. Najbardziej wkurza mnie czas kiedy jestem w pracy i mam dni kiedy akurat mam przestój i nie mam co robić, całe 8 godzin mega nudy a wskazówka od zegara ani drgnie jak zaczarowana i 10 minut wydaje się godziną, a najgorsze są myśli typu "ile rzeczy bym w tym czasie zrobiła w domu", to chyba najbardziej mnie frustruje bo właśnie mam taki przestój w pracy, co miesiąc mam około tygodnia takiej nudy, czasem 1,5 tygodnia i naprawdę nie mówcie, że zazdrościcie, jeden dzień nudy jest ok ale tydzień to już lekka przesada, ale cóż taką mam pracę, potem za to się w zakrętach nie wyrabiam :)
W sobotę kupiliśmy zlewozmywak do kuchni - ogólnie nie polecam Praktikera, obsługa to jakaś masakra łaskę robią, że są, a jak chcesz ich pomocy to zwyczajnie uciekają, nikt nie wie ile dany produkt ma gwarancji!!! Masakra!!! Wcześniej byliśmy w Leroy i zupełnie co innego mimo, że nic nie kupiliśmy to obsługa przesympatyczna i zawsze chętna do pomocy. Może Wy macie inne doświadczenia ale my z mężem uwielbiamy Leroy pod tym względem, że zawsze jest ktoś kto doradzi i pomoże i przede wszystkim nie ucieka i nie robi łaski.
W piątek zamówiliśmy już meble do kuchni wybraliśmy fronty, blaty, uchwyty za jakieś 4-5 tygodni powinniśmy juz mieć meble.
Wczoraj zamówiliśmy pozostałe AGD, a dziś przyjeżdża moja lodówka marzeń, moja upatrzona, cholernie droga i cholernie wielka, ale zakochałam się w niej i nie było przeproś. Oczywiście mogłam a nawet powinnam kupić tańszą, ale raz się żyje a marzenia trzeba spełniać :) Oto moje cudo:
W kolorze beżowym, będzie pasowała do całości wystroju kuchni bo kuchnie będziemy mieli w beżach i brązach, w ogóle ślicznie będzie i już doczekać się nie mogę - o i już mam lepszy humor :)
Dietki się trzymam, przynajmniej staram się trzymać, poza wczorajszym małym odstępstwem w postaci obiadku u teściowej ale cóż poradzić teściowej się nie odmawia :)