Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Koniec świętowania!


Dzięki Bogu już koniec tych świąt, tego lenistwa, obżarstwa, nicnieróbstwa i leżenia przed telewizorem. Tak duża dawka wolnego czasu nie działa na mnie zbyt dobrze.
Wczoraj pokazaliśmy salę weselną rodzicom mojego M., później był obiad u mnie w domu, rodzice M . pogadali z moim tatą co do organizacji wesela i po raz pierwszy poczułam, że to mój ślub, moje wesele, tzn., zaczęłam panikować, okropnie panikować. Tak dużo przygotowań przed nami, tyle załatwień, uzgodnień, mamy kilka małych marzeń co do organizacji, mam nadzieję, że wszystko się uda. Mam cudowną druhnę wiem, że we wszystkim mi pomoże to dobrze bo czasem trzeba mi kogoś kto pomoże mi się ogarnąć, gdy coś zaczyna mnie przerastać.

Co do diety, to nie jest źle wczoraj kilka małych grzeszków, ale naprawdę staram się jak tylko mogę, dziś miałam dzień lenia, poćwiczyłam chwilę na orbitreku, ale odezwała się moja stara kontuzja kolana, następnym razem muszę się lepiej rozgrzać, ale nie poddałam i zrobiłam 50 brzuszków i 20 minut kręciłam hula-hopem. Muszę sobie jakoś logicznie uporządkować co i jak ćwiczę bo doskonale wiem, że takie ćwiczenia "z łapanki" nie dadzą wymiernych efektów. Dlatego właśnie cieszę się że już koniec świętowania, nareszcie wróci normalny rytm i tryb dnia.
Plan na jutro mam taki:
7:30 - śniadanie w pracy - 2 kromki chleba z sałatą, szynką i pomidorem + kawa
9:30 - jabłko
12:00 - taki sam posiłek jak na śniadanie + herbata
16:00 - obiad - udko z rosołu bez skóry z jakąś surówką + sok malinowy
19:00 - kolacja - jeszcze nie mam pomysłu

W pracy mam teraz nawał obowiązków te wszystkie sprawozdania nie napawają mnie optymizmem zwłaszcza, że boję się, że o jakimś zapomnę i kurde czemu wszystko musi być na 10 stycznia???

Wracam do domu o 16 muszę zjeść obiad, ugotować coś na kolejny dzień dla taty, cała sterta prasowania czeka na mnie na strychu więc mam masę pracy jutro i chciałabym znaleźć czas na ćwiczenia a także na organizację kilku spraw związanych z weselem, bo kilka rzeczy chcemy zrobić własnoręcznie.
Oby mój zapał znów nie okazał się słomianym!
I nie okaże się o nie tym razem do tego nie dopuszczę!
Trzymajcie za mnie kciuki!
Tymczasem uciekam spać, dobrej nocki życzę Wam wszystkim :)


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.