hej.
czy tylko ja nie mam na nic czasu
czas mi ucieka nie wiem nawet kiedy.
Tak jak myślałam walentynkowy weekend był weekendem ciężkiej pracy,
męki dla nogi, katastrofy dla kręgosłupa i jak na złość skończył się wielkim melo na kuchni.
Nie pamiętam powrotu do domu.
Było ciężko przez duże Ż.
Drinki drinkami ale różnica kolosalna w drinkach robionych przez mężczyzn i robionych przez kobiety.
Tak sobie to tłumaczę i błagam nie wyprowadzajcie mnie z błędu.
Wczoraj nie istniałam.
tak to dość dobre słowo.
mur beton.
jedzenia nie tknęłam a wszystko co wypiłam ( woda ) i tak poszło do Wisły
więc skoro picie nie trzymało się we mnie to i z jedzeniem nie chciałam ryzykować.
Jedzenia w pracy nie było prawie wcale bo i czasu nie było,
wpadały jakieś nerkowce kilka krewetek i sushi.
ot co.
mój błąd nie przygotowałam się.
Czas najwyższy zaprzyjaźnić się z pojemnikami i szykowaniem szamci w domku.
w walentynki mój nastrój był taki
po ciężkiej pracy wyglądałam tak:
a w domu czekał na mnie pan Miś:)
pan miś i śpiący mąż.
trudno się dziwić jak wróciłam o 1 w nocy.
co do kompulsu był w środę rozpętał burzę mózgu i poszedł spać z pełnym brzuchem razem ze mną.
Jak wstałam rano to już go nie było?!
narobił zamieszania i poszedł.
taki to nie dobry.
Mam dziś ochotkę na krem z brokuł właśnie się robi,
z białym serkiem mniam mniam
chaotyczna notka dziś.
cóż % zostały jeszcze w niektórych zakamarkach
Do pracy wróciłam ale już znowu mam przerwę około tygodniową bo mój Bunio
się pochorował i dostał antybiotyk ma zapalenie śluzówki i gardła.
Na mnie też to gardło spadło i okropnie mnie boli.
NO ale cóż.
Jak nie urok to wiecie co
wracam do ćwiczeń dziś mam zamiar wygonić męża do kolegów pokręcić hula
i może jak noga pozwoli to mel b i tiffany trzasnę.
menu uzupełnię wieczorkiem.
buź.:*:*
edit.
menu:
śniadanko: bułeczka proteinowa z bieluchem lekkim szynką i papryką
obiadek: krem z brokuł z serem białym chudym 2 grzanki
podwieczorek: kilka suszonych moreli i rodzynek
kolacja: omlet z 2 jaj z szynka i papryką plus keczup :)
ttusia10017
18 lutego 2014, 20:51Baterie funiekl nówka nie jeżdżone dlatego waga wekk zlosliwosc rzeczy martwych;)
szabadabada
18 lutego 2014, 15:07teraz trzeba odchorować Walentynki po takich drinach :D ten mąż to ma dobrze z Tobą, sama go wygania do kolegów :D
szabadabada
18 lutego 2014, 14:12w sensie, że drinki robione przez facetów to w większości wysokoprocentowy alkohol + odrobina soku (dodatków?) :D narobiłaś mi ochotę na brokułową zupę-krem!