ehhhhhh wczorajszy plan wziął w łeb - tak to jest, jak sie planuje coś o 3 rano (w nocy!!!)
kalorii nawet nie było bardzo dużo, ale za to jadłam frytki (co prawda z piekarnika) no i nie ćwiczyłam (zasnęłam nad książką i obudziłam się w okolicy 14tej - ergo nie zdążyłam)
znalazłam w necie bardzo fajną urozmaiconą dietę 1000 kalorii (nie będę się wygłupiać chwilowo na proteinowej - jestem przed okresem i pragnę węglowodanów)
śniadanie:
chleb żytni razowy
polędwica drobiowa
papryka
sałata
herbata z cytryną
II śniadanie:
pieczywo chrupkie
sałata
polędwica drobiowa
kawa zbożowa z mlekiem
obiad:
barszcz
kurczak
ziemniaki
marchewka
jabłko
jogurt naturalny
kolacja:
grahamka
twaróg ze szczypiorkiem
kefir
herbata z cytryną
pieczywo chrupkie
sałata
polędwica drobiowa
kawa zbożowa z mlekiem
obiad:
barszcz
kurczak
ziemniaki
marchewka
jabłko
jogurt naturalny
kolacja:
grahamka
twaróg ze szczypiorkiem
kefir
herbata z cytryną
cieszę się, że ten rok już się kończy, bo był dla mnie fatalny (choć dokładnego podsumowania jeszcze nie zrobiłam)
menevagoriel
8 grudnia 2009, 08:30ja wczoraj pszlam spac po 1 ;/ a wstalam jak codzien kolo 7 ;p oj sennosc widze sennosc ;p hehe Nastepny rok bedzie lepszy :)