Dzień zaczął się całkiem ok. Waga znów zaczęła spadać. Z biegiem czasu było niestety tylko gorzej . Szef wpienil mnie na maxa i ruszyła lawina wściekłości i czarnych myśli .
To wszystko się nie uda. Nie schudne tyle ile chcę, A sukienka nie będzie na mnie pasować i będę musiała zamówić większy rozmiar.
Dieta prawie utrzymana. Przekroczylam o 150 kalorii. Musiałam zjeść coś wyrazistego więc ugrilowalam kawał miecha i zjadłam z warzywami. Chyba od 1700 kalorii nie utyje.
Musiałam coś zezrec. No musiałam.
Inaczej poszlabym sobie do miasta na burger i butelka czerwonego wina.
Qr..wa.
Jestem kompulsywnym zarlokiem.
Oprócz panowania nad talerzem muszę się nauczyć panować na głową
KochamBrodacza
15 maja 2018, 21:18Nie no, przecież jak jednego dnia przekroczysz limit to nic się ie stanie. Zwariować można by było tak liczyć co do kcal :)
sayonara
15 maja 2018, 21:21Chcę się do sierpnia trzymać diety w 100% Bo moja sukienka nadal trzeszczy w szwach
KochamBrodacza
15 maja 2018, 21:28Ale jak nawet raz w miesiącu pozwolisz sobie na taki cheat meal to nic się nie stanie. Podobno to nawet dobrze wpływa na metabolizm :)
martiniss!
15 maja 2018, 19:38Powodzenia! Kalorycznie nie podskoczylas za wysoko więc będzie okej :)