haha mój system immunologiczny nadal przyzwyczaja się do nowych bakterii :)
znowu załapałam jakieś przeziębienie
już od rana snułam się po kątach i wyraźnie potrzebowałam przytulenia, koło południa wzięło mnie na dobre
z weekendowych planów niestety nici, bo muszę być w pełni sił w poniedziałek
także czeka mnie łóżeczko i rozrywki pościelowe :)
spoko, przynajmniej odpocznę, bo ten tydzień był bardzo aktywny
już postanowiłam, że robię w lipcu kolejny tatuaż
w takim o ło miejscu, napis inny... u mnie będą współrzędne geograficzne miejsca, w którym się urodziłam
musi się tylko zrobić ciepło, żebym mogła pochodzić przez tydzień-dwa w sandałach :)
Abracadabra1989
16 czerwca 2013, 10:40Widzisz jak to jest? Raz wmawiam wszystkim, że już ok, a potem nawrót i wielki krach... Dobrze, że jesteś - doskonale rozumiesz, co przeżywam. Twój sukces jest dowodem na to, że trzeba po prostu czasu, a potem wszystko zacznie się w tajemniczy sposób układać, by doprowadzić do punktu Szczęścia przez duże "S"... :)
gzemela
11 czerwca 2013, 13:47Właśnie musi się zrobić ciepło, a tu paskuda za oknem, że nawet psa żal wygonić :(
Abracadabra1989
9 czerwca 2013, 14:24A ja nie jestem zwolenniczką tatuaży. ;) Żadnych i nigdzie, chociaż u innych osób mi nie przeszkadzają. W zasadzie jakieś niewielkie i ciekawe to mi się nawet podobają czasem... Ale tak na całe życie? Nieeeee. ;) Acz uwielbiam, jak ludzie realizują marzenia, a jeśli Twoim jest tatuaż w takim miejscu - trzymam kciuki, żeby efekt był taki, jak sobie wymarzyłaś! :) PS. Snucie się po kątach z silną potrzebą przytulenia rozumiem doskonale...
FaworytaLosu
7 czerwca 2013, 22:31Cudny:))
milenos
7 czerwca 2013, 22:26fajne miejsce na tatuaż. pomysl ze wspolrzednymi też super. Ciesze sie, ze dobrze żyjesz :)