dzisiaj idzie mi bardzo dobrze
niepokój związany z dietą gdzieś się ulotnił, jestem pełna spokoju i przekonania, że tym razem na pewno się uda :)
zaczynam się przyzwyczajać do zmniejszonych ilości jedzenia, choć nadal czekam z niecierpliwością na kolejny posiłek, na długo przed wyznaczoną porą...
zjedzone:
- dwie kromki orkiszowe, rama, szynka z indyka, papryka, pomidor, rzodkiewka, kawa zbożowa z mlekiem
- owsianka cynamonowa z mlekiem, kiwi, pół mango
- pomarańcza
- klopsy z kurczaka, ziemniaki, kapusta kiszona
- dwie kromki kminkowe, twarożek, zupa krem z pieczarek
muszę przyznać, że zupy na kolacje są strzałem w dziesiątkę, zawsze na diecie zaczynam mocno marznąć, a tej zimy jakoś wyjątkowo, a ciepła zupka tak fajnie rozgrzewa nawet zmarznięte focze paluszki :) (czy foki mają paluszki?)
grubciaakasia
12 stycznia 2012, 11:23bedzie dobrze i na pewno dasz rade powodzenia
milenos
11 stycznia 2012, 22:14eeee tam, od dzis mogą miec - specjalnie dla Ciebie :D ciesze sie,ze odchudzanie idzie. bo od razu nastroj lepszy. i wieksza wiara w swoje mozliwosci. jesz zdrowiej wiec lzej sie czujesz, na duchu też. no i organizm nie musi skupiac sie na trawieniu przez cały dzien ciezkich rzeczy. od razu odpłaca sie dobrym samopoczuciem. trybiki dzialają jak nalezy....
dietadiabetyczki
11 stycznia 2012, 21:13chyba nie mają :D