moja kurość (???) domowa ostatnio mocno wzrosła
na skutek sukcesów naturalnie!
w sierpniu zrobiłam pierwsze w życiu ogórki kiszone - wyszły pyszne ale co do jednego były puste w środku :(
zmieniłam taktykę - obcięłam im dupki - wyszły genialnie jędrne (mam swój patent)
także dziś poczyniłam kolejny gigantyczny słój ogórków oraz słoiczki z ćwikłą z buraczków od sąsiada
matko jedyna, za kilka lat będę dziergała serwetki na szydełku (między bogiem a prawdą jedną zrobiłam już w ubiegłym roku, bo czajniczek z herbatą niemiło szurał po stole)
świat ma szczęście, że się urodziłam - jestem cudowna!
PaulinaZberlina
26 września 2011, 22:30uwielbiam ogorasy kiszone !! dawaj =)
gelbkajka
24 września 2011, 17:37I tak ma byc- samoradosc z samotworzenia rzeczy przydatnych / i konsumpcyjnych :D Ja po 13 latach wrocilam do krzyzykowyszywania, a sloje co roku zaprawiam z zapowiedzia ze w przyszlym roku to juz nigdy wiecej - po czym jak widze wiosna te puste polki w spizarni to od nowa zapelniam :D A radoszka jak smakuje i jak chwala !! PS Jak rudy?? nasz sie uspokoil i wydoroslal..... za tydzien po raz pierwszy idzie do psiego hotelu bo wyjezdzamy tam gdzie go zabrac sie nie da.... :((( Co to bedzie , co to bedzie ??? Pozdrawiamy!!
mrowaa
24 września 2011, 09:07Kurowatość?:) Moja Ty Kurko:* Znam ten samozachwyt nad sobą, fajnie jak coś się uda:)))) Buziaki:*
to...ja
24 września 2011, 06:20ogórki kiszone - pycha. Ja co roku obiecuję sobie, że nie będę żadnych przetworów robić, ale i tak co rok obietnicy nie dotrzymuję ;) Chociaż już tyle nie robię, bo nie cierpię siedzieć na d owocami i je obierać. Dlatego w tym roku zrobiłam jedynie sałatki z ogórków
Giove
23 września 2011, 23:45ale to na prawde cieszy jak cos wyjdzie i smakuje a potem gotowe i jak znalazl kiedy potrzeba...a co do dziergania to na stare lata przynajmniej bedziemy mialy jakies zaiteresowania i kolezanki w domu seniora...hihi ja tez jak mam czas to wyszywam,igla,druty,paciorki to moje antystresy...a jakie ladne rzeczy czasami wychodza...