brnę przez dietę i raz jest lepiej, raz gorzej
z ćwiczeń na razie pilates,
moje łydki wciąż odczuwają krakowskie szaleństwa i orbitrek nie wchodzi w grę
jedzenie codziennie prawie jednakowe:
- 2 kromki żytnie z szyką lub sałatką jajeczną, pomidory, kawa zbożowa z mlekiem
- jabłka lub arbuz lub śliwki
- szparagówka, młode ziemniaki, maślanka lub zapiekanka jarzynowa
- kukurydza + maślanka lub sałatka kalafiorowa
staram się mieścić w 1.400 kalorii, ale wczoraj wpadło jeszcze wino
mrowaa
30 lipca 2011, 15:30firmy Thule kupiłam w sklepie w Opolu. Buziole!
milenos
29 lipca 2011, 19:50no, dzisiaj poszalałam ;-) ale było smaczneeeee.
gio21
28 lipca 2011, 22:52i dobrze!!! oby tak dalej. Dla m,nie pilates za nudny, ale trzeba przyznać, że rusza mięśnie.
mrowaa
27 lipca 2011, 21:31Pasek tylko dokupię:) Buziak!
milenos
27 lipca 2011, 21:27wg mnie i tak jest super! naprawde jeszcze czujesz łydki po wyjezdzie? kurde, naprawde przegonił Cie ten Twój mąż :):)