Dziś na wadze znowu powrót ni z gruszki ni z pietruszki do 65,3kg, więc jak mniemam @ coraz bliżej... Chciałabym żeby już była za mną, bo tak to nie da się kontrolować wagi :D hehe tak czy siak staram się robić swoje. Co do wody, to wczoraj zrobiłam sobie cały dzbanek herbat owocowej i dorzuciłam do niej laskę cynamonu, wanilii, 2 goździki,imbir i cytrynę :) Mniam, popijałam cały dzień w zasadzie, bo za oknem śnieżnie. Zresztą teraz też pada śnieżek... :]
edit: Jest już popołudnie a ja właśnie zrobiłam 30min ćwiczeń. Tym razem wybrałam z ciekawości filmik interwałowy z taśmą, ale z racji tego że taśmy nie mam (dzieci mi zniszczyły łeee ;( ) to ćwiczyłam z hantelkami. No i niestety poległam na wykrokach z dotykaniem kolanem do podłogi :P Jeszcze na jedną nogę to tak 2/3 zrobiłam ale na drugą już nie dało rady, bo całe nogi mi się trzęsły a najgorzej to uda i kolana. Potem jak była znowu część z cardio to nadal mi wszystko dygotało haha A jak już skończył się trening to nawet nie mogłam normalnie rozciągania zrobić na nogi.... no nie dawałam rady zgiąć nóg i pochylić się :D Nawet jak później szłam do kuchni to ledwo nogi unosiłam a jak się schyliłam po butelkę wody to koszmar normalnie :P Widać, że mam mało mięśni i duże otłuszczenie :/ Cóż... trzeba działać. Nawet jeśli nie będzie idealnie, to zawsze będzie lepiej niż było ;)
roogirl
13 stycznia 2017, 11:02Twój napój brzmi smakowicie :)
Sawka00
13 stycznia 2017, 15:19taki też był, ale brakowało mi w nim do smaku jeszcze pomarańczy... wtedy by był już idealny :)