Miało być dziś rozpoczęcie mojego dietkowania a tu pikuś, bo musiałam jechać rano do rodziców i dopiero wieczorem wróciłam. Zjadłam odrobinę słodkości od dzieci i trochę piernika a w drodze do domu mąż kupił chrupki serowe... ;( W dniu dzisiejszym plus tylko taki że zjadłam dobre śniadanie i smoothie na drugie a na obiad chudy bigos bez pieczywa. Na podwieczorko-kolacje poszło znowu smoothie, mniaaam :) Oby jutro poszło lepiej....
Dziś na wadze 65,5 kg :-/ Koniec żartów!