Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dołek grozić mi zaczyna


Trochę ciężko się nie poddawać, jak waga stoi w miejscu (żeby tylko!), a strona finansowa znowu się sypie, a już zaczynałam mieć nadzieję, że jakoś się zacznie układać... FUCK. Jak szybko nie znajdę jakiegoś rozwiązania, będzie bryndza... Więc trochę zaczynam doła załapywać.

Tymczasem zrobiłam 2 mile z Leslie, a poza tym miałam dzisiaj sporo ruchu "sprzątającego", więc w tym temacie jest ok. Jedzenie:

12.00 - sałatka z cykorią i łososiem (reszteczka z wczoraj) (N)
14.00 - zupa krem z cukinii, pora, marchewki i słodkiego ziemniaka z dodatkiem kalafiora i mnóstwem imbiru i cynamonu plus 1/2 kostki twarogu (W) - pyszności
  • savannah1974

    savannah1974

    19 listopada 2013, 16:42

    O ile w wagowej to jeszcze jakoś, to w tej drugiej... mam mnóstwo długów i marne perspektywy na nagłe i niespodziewane wzbogacenie się. Ale pewno po prostu mam gorszy dzień. Jutro na pewno spojrzę na rzeczywistość bardziej pozytywnie. Dałam się wrąbać w nieopłacalny kredyt operacyjny, na dodatek doradca w banku mnie wystawił rufą do wiatru, a teraz bank proponuje ugodę nie do przełknięcia, bo po prostu nie mam skąd wytrzasnąć kasy na te dwie kosmiczne raty, które muszę zapłacić w ciągu tygodnia, żeby była ugoda. I jak z tego wybrnąć? Ech...

  • Ebek79

    Ebek79

    19 listopada 2013, 15:54

    Nie poddawaj się w żadnej kwestii! Ani w wagowej ani tej drugiej. Działaj i myśl pozytywnie:)

  • rogatyaniol

    rogatyaniol

    19 listopada 2013, 15:07

    czasem waga stanie to normalne ;) głowa do góry

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.