Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sobotnie wysiłki


Zrobiłam sobie dwie mile z Leslie (sporo ćwiczeń na górne części ciała), aż pot ze mnie kapał. A teraz jadę na basen. Ja co prawda pływać nie umiem, ale biorę zawsze makaron i dryfuję sobie w wodzie sporo machając nogami, kręcąc rowerki i takie tam, więc zawsze trochę ruchu jest. No i trochę biczy wodnych na różne części ciała (masażyk tkanki tłuszczowej).
Trochę mi tylko posiłki się dzisiaj pokiełbasiły, bo śniadanie zjadłam w sumie dopiero o 10-ej.

13.00 - 1/2 opakowania ricotty z 1/2 grejpfruta sweety i łyżeczką miodu (B)

Po basenie zjem sobie sałatkę z kaki, roszponki i mozzarelli z dressingiem z awokado (z dodatkiem soku z cytryny, wody i łyżeczki miodu). (B) Kaki podsmażyłam odrobinkę z listkami mięty dla wydobycia smaku, chociaż muszę przyznać, że nie spodziewałam się, jakie toto jest pyszne, nawet na surowo. Po prostu rewelacja. 

  • cocacolagirl

    cocacolagirl

    16 listopada 2013, 17:44

    brawo za aktywność, Tobie też się uda zbic te njgorsze kilogramy, zaczynałam dokładnie od tego samego pułapu co i Ty

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.