Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dziecko i pobieranie krwi


Dziecko i pobieranie krwi to hard core. Zmarnowałam dzisiaj trzy godziny, byliśmy w trzech ośrodkach i nic, nie udało się. Mój sześciolatek kategorycznie odmówił kolejnych prób po jednej nieudanej, ponieważ panicznie boi się igieł i nie pomogło nic, ani prośby, ani groźby, ani próby przekupstwa. Do tego doszła jeszcze histeria. Po prostu jakaś makabra. Nerwy mam dzisiaj tak zszargane, że głowa mała... Kolejna próba za tydzień, bo bez tego nie da się uzyskać skierowania do sanatorium i du... blada...

Tymczasem:
7.15 - twarożek farmerski z miodem (B)
11.00 - sałatka (mozzarella, łosoś, pomidor, cebula) 1/2 porcji + 2 kawałki chlebka dukanowskiego z kilkoma plasterkami awokado + 1 jajko na twardo (B)

Dzisiaj jeszcze 2 B i 1 W. Muszę pić więcej wody i mniej kawy, bo wczoraj z kawą przesadziłam, nie ma co. No i ta woda, muszę znowu nabrać nawyku, ech... Bo inaczej będzie marnie. 

EDIT:
14.00 - porcja sałatki z serka sałatkowego Patros (po połowie opakowania z ziołami i z pomidorami), twaróg delikatny 0 %, łosoś wędzony (odrobina), puszka tuńczyka w sosie własnym, szczypior, trochę sparzonego pora, 2 jajek na twardo, pieczarek marynowanych, przyprawy - pyszności!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.