No, trochę mnie tu nie było, ale na szczęście, pomimo wszystko, waga nie ucierpiała, znaczy nie przybyło, ale i nie ubyło. No ale walczę sama ze sobą i ze swoimi słabościami. Idzie, chociaż powoli.
W kwestii finansowej pojawiło się nikłe światełko nadziei, póki co trzymam się go kurczowo, żeby nie ześwirować. Jeśli zawiedzie, to już sama nie wiem, co będzie dalej, ale na razie trzymajcie mocno kciuki, żeby poszło, jak trzeba.
Za sobą mam korektę autorską mojej powieści. Znaczy, prace jednak postępują, chociaż miewałam chwile zwątpienia, kiedy długo była cisza ze strony wydawnictwa.
Żywieniowo ostatnie trzy tygodnie były różne, ale bez przesady. Niestety, trochę zbyt dużo piwa i mam spore wyrzuty sumienia, ale wczoraj się zacięłam i zaczynam od nowa abstynencję.
Dzisiaj:
12.00 - twarożek z oliwką i chlebkiem dukanowskim
16.00 - cztery małe paróweczki z ketchupem
Chyba sobie dzisiaj zrobię dzień stricte B, ot tak, dla urozmaicenia, a jutro już wprowadzam W i wracam do regularności. Oby z sukcesem, bo zaczynam mieć dosyć wszelakich porażek w moim życiu, które sprawiają, że czuję się trochę beznadziejna. Pracy znaleźć nie mogę, własny biznes idzie mi jak po grudzie, reszta też do luftu... Szkoda gadać...
EDIT:
21.00 - kromka chlebka dukanowskiego z odrobiną kiełków brokuła
Wyszły mi trzy posiłki zamiast pięciu, ale jutro będzie lepiej, lol.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
naja24
21 lutego 2013, 08:08Napewno się ułoży trzeba wierzyć :) Mówisz że książkę napisałaś powiem szczerze zaciekawiłaś mnie bardzo