Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Karpacz piekny


Pieknie, zimowo, bialo, mroznie... A mieszkamy praktycznie na koncu miasta, w bardzo cichej okolicy. Troche tylko mnie muli, bo srednio wyspana jestem... O 20 jest bal karnawalowy PRL we Dworze Liczyrzepy, to nawet niedaleko, chyba przejdziemy sie na chwile, ale jeszcze nie wiem.

Poki co:
9.00 - 2 chlebki dukanowe  z lososiem, 3 kotleciki kalafiorowe z serkiem borowikowym Almette, mala fiiizanka goracej czekolady
13.00 - 6 kotlecikow z kaszy gryczanej + lampka grzanego wina 
15.00 - 1 oscypek z grilla z zurawina
17.00 - kawalek pieczeni warzywnej + salatka z roszponki, szpinaku, kielkow, pomidora i ogorek

To by bylo na tyle. Co prawda skusilam sie na winko, ale chyba nie jest zle, bo jakos nie chce mi sie kontynuowac. Dlatego zasanawiam sie nad tym balem. Bo to ryzyko, a nie chce wszystkiego zaprzepascic. Ale jesli uda mi sie wypic kieliszek wina czy dwa i na tym skonczyc, to z drugiej strony bede mogla byc z siebie dumna...

Dobra, godzinka drzemki powinna mi pomc w podjeciu decyzji.




  • tina84

    tina84

    26 stycznia 2013, 21:33

    i można poćwiczyc siłę woli na balu :))

  • Mrs.Seal

    Mrs.Seal

    26 stycznia 2013, 18:38

    zazdroszczę wyjazdu w góy i trzymam kciuki Kochana za wytrwałość, ale nie odmawiaj sobie Balu, przecież nie zamkniemy się w 4 ścianach tylko dlatego, że się odchudzamy :) Idź i tańcz jak szalona :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.