Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Extra


No, to sobie dosypałam do pieca, ale przynajmniej nawet jak mi się dzisiaj wieczorem nie będzie chciało ćwiczyć, to nie będę miała wyrzutów sumienia. Spociłam się jak mops.
Wykonane:
20 min walking z Leslie (1 mila)
10 min twister i platforma (utrzymywanie na niej równowagi to niezłe wyzwanie)
30 min joga z Karen Voight

Kto by pomyślał, że zwykła joga może tak człowieka zmęczyć, ale po pierwsze to akurat była sesja ćwiczeń stojących i tych, jak to tam się nazywa, to przechodzenie z jednego w drugie nie pamiętam... Uświadomiło mi to, jak kiepska jest moja kondycja (a mięśnie rąk to po prostu katastrofa), wręcz w innej sytuacji pewno bym się załamała i dała sobie spokój, ale z doświadczenia wiem, że nawet z najgorszej kondycji można wyjść systematyczną pracą małymi kroczkami. Cała sztuka to się nie poddawać i konsekwentnie dążyć do celu.

Zaraz czas na przekąskę (nori z brukselką), hm, znowu z małym poślizgiem czasowym, ale jak długo trzymam się planu 5 posiłków co 2,5-3,5 godziny, to nie gra chyba aż tak dużej roli. Tyle tylko, że chyba zamienię kolejność i dorsza zostawię sobie na kolację, a na lunch zjem warzywka i potem jabłko na podwieczorek.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.