Pomimo wczorajszego piwa, odnotowalam spadek o 0,5 kg, co mnie nromalnie zszokowalo, to chyba to sprzątanie, hehe...
Dzisiaj jak na razie na śnadanko byly 2 parówki (oj, wiem, ale śniadanko robilam gościowi, no) i kawalek Zebry, a i pól kefiru z otrębami i blonnikiem. Przed chwilką spożylam grenadiera wędzonego (ale nie calego, bo jakoś mi az tak nie zasmakowal) i opakowanie surimi, ale takich zrobionych na "krewetki", one są smaczne, z innej ryby niż te typowe, paluszki). Wypilam jak na razie kawkę, 2 herbatki, puszkę pepsi light i jakis litr wody.