Trochę mi się w życiu pozmieniało od mojego ostatniego razu tutaj, a było to dawno temu.
Ubiegły rok był koszmarem dla mnie i mojej rodziny. Śmierć, choroby, wypadek... i dużo więcej. Załamałam się. Nie miałam pojęcia co zrobić, jak temu wszystkiemu zaradzić. Standardowo zaczęłam jeść, jeść i żreć!
W kwietniu 218 będzie mój wielki dzień po prawie 8 latach związku staniemy na ślubnym kobiercu. Mój K męczy mnie abym w końcu wzięła się za siebie, zaczęła coś z sobą robić.
Przez przypadek w piątek znalazłam artykuł o produktach o niskim indeksie glikemicznym, poczytałam, przeczytałam, pomyślałam i to chyba będzie to! Poczułam, że mam nową energie, siłę, energię! Wczoraj pierwszy raz od dawna wyszliśmy na spacer ponad 5 km w niecała godzinę, nordic walking to jest chyba jeden z nielicznych sportów, które mogę wykonywać na świeżym powietrzu. Po ubiegłorocznym wypadku cieszę się, że mam rękę.....takie wyjście jest dla mnie o kijach jest czymś wielkim!
Od jutra zaczynam stosować nowe nawyki żywieniowe. Plan na 3 dni już rozpisany!
PS.
Cieszę się, że tu wróciłam <3
dorotamala02
16 lipca 2017, 17:37Powodzenia!!! :)))
Gosiaaczek1
16 lipca 2017, 14:31Gratulacje-slubu,wielkiego powrotu i zycze wytrwalosci :)
truskawka87
16 lipca 2017, 14:28Trzymam za ciebie kciuki :* dasz rade i gratuluje daty ślubu. Też już mojego M mecze ,ze po 6 latach wypadałoby już coś zaplanować :) Pozdrawiam
sasziiix
21 lipca 2017, 21:50U nas było tak: Ej może pomyślmy coś o jakimś ślubie w końcu jesteśmy razem prawie 6 lat....i tak zaczęło się planowanie ;)