W związku z tym dzień 8 z 63/134 zaliczony w 100%.
Zgroza!!!!!! Tragiczna tragedia!!!! Katastroficzna katastrofa!!!! Żenada!!!!
Moja kondycja jest niższa od depresji na Żuławach!
No, bo po marszrucie dzisiaj nie tylko pupsko, ale i ramiona i uda odczuwam dość boleśnie.
Trzeba ruszyć pupsko w teren, aby w końcu kiedyś zrobić trening z powszechnie chwalonymi na forum "Jilianami, Tiffanami" i innymi guru fit.
I tym optymistycznym akcentem kończymy dzisiejszą audycję.
aiga10
24 lutego 2014, 21:17Sagitarius, damy rade, jeszcze troszke i bedziemy śmigały. Na poprawę humoru powiem Ci , że kiedys ćwiczyłam z netu. Instruktor mowił, żeby zrobić 20 powtórzeń, a dla początkujących wystarczy 10 powtórzeń. A ja zrobiłam ostatkiem sił 3. Ale to nic, potem śmigałam. Najtrudniejsze są początki. Jak przebiegłam pierwszym razem minutę żaliłam się swojemu facetowi, że mam kondycję tylko na minutę biegania. Powiedział mi wtedy, że to aż o minutę dłużej niż dzień wcześniej. I to chodzi, zaczać, nawet małymi kroczkami. Jeden to wiecej niż zero. I nie chce być inaczej. Gratuluję więc spacerów. A jesli chodzi o Twoje wyzwanie to nie ma co, odważna jestes. Długi szmat czasu. Powodzenia więc życzę i trzymam kciuki.