Niestety piątkowo - niedzielne żywienie tylko na 20%. Brak regularności, za duże porcje i za dużo węglowodanów
Hasło: organizacja pracy własnej jest kluczem do rozwiązania powyższych problemów.
Dzisiaj była przyjemna pogoda, więc wybrałam się na spacer. Uch, kondycja jest na poziomie Żuław Już są dłuższe dnie, więc podniosę tę kondycyjną "depresję".
Przeglądałam różne pamiętniki i spodobał mi się pomysł Heliwopałach, aby wprowadzić wyzwanie odsłodyczowe. Nie wiem dlaczego, ale w minionym tygodniu ustawicznie ciągnęło mnie do czekolady , której niestety ulegałam. Nie mogę siebie zrozumieć, bo właściwie po tej czekoladzie czułam się źle, bolał mnie żołądek, a i tak ją jadłam. To nieracjonalne, bo wyglądało tak, że głowa swoje, a ręce swoje.
Tak, więc start odsłodyczowego wyzwania rozpoczyna się jutro - 17 lutego. Data końcowa 20 kwietnia, czyli łącznie dni 63.
Ach, nie będę oryginalna, ale uległam urokowi naszych złotych medalistów z Soczi.
A, że bliżej mi do grupy wiekowej Noriakiego Kasai również chylę przed nim głowę. Facet jest świetny. Dowodzi, że bez względu na wiek: determinacja i ciężka praca przynosi efekty.
aiga10
16 lutego 2014, 23:24Ja też jestem teraz w trakcie podobnego postanowienia, ale mniej ambitnego, bo ja założyłam, że chciałabym tak wytrzymać do końca lutego. Gratuluję więc odważnego wyzwania i życzę wytrwania.
skinsteen
16 lutego 2014, 20:57jeśli masz ochotę na słodycze, Twój organizm tak na prawdę potrzebuje: chromu (w brokułach, winogronach, fasoli, kurczaku), węgla, który znajdziemy w świeżych owocach, fosforu (drób, wołowina, ryby, jajka, mleko, orzechy), siarki (żurawina, chrzan, kapusta) i, lub tryptofanu - w serze, wołowinie, indyku, szpinaku. To, że chce nam się słodyczy to nie zawsze jest tylko takie nasze 'widzi mi się', zazwyczaj nasz organizm po prostu potrzebuje elementów, które poprzez przyzwyczajenie nasz mózg utożsamia właśnie ze słodyczami:) Mam nadzieję, że ta lista pomoże kiedy podczas wyzwania najdzie Cię chęć na coś słodkiego :)