Hej , postanowiłam do końca postu nie jeść słodyczy. Ale katusze przechodzę. Chciałabym tylko kawałek.... ale ćwiczę silną wole i póki co wygrywam . Zebrałam się za ćwiczenia i póki co lecę sama z koksem bo oskrzela dają mi popalić.
Za mną :
-18 pompek
-40 pełnych brzuszków
-100 pół brzuszków
-20 wymachów nóg na każdą stronę
-40 przysiadów
Marnie. Ale lepszy rydz niż nic ;)
Dieta ... Idzie całkiem nieźle. Jem zdrowo . Uczę się na nowo jeść płatki na śniadanie . Jakoś leci. Najlepsze jest to , że ósemka mi rośnie. Napiernicza mnie pół szczeny i mam problem z jedzeniem . Przez katar też smaku nie czuję więc jem oczami.
Humor mam dziś jakiś dupiaty. Jutro wcześnie wstaję więc chyba muszę się kłaść spać bo już 22.
Mam nadzieje, że humorki u was dopisują . Miłego wieczru kochane :)