Weekend- 2-dniowa impreza...no niestety. Mało alkoholu wypiłam, ale jadłam niezdrowo i beznadziejnie. Miałam w akademiku cały czas gości i jadłam byle co. Dziwnie się czuję, bo trochę tymi gośćmi podpadłam współlokatorkom. Ale trudno. Już sytuacja wyjaśniona...Dziś powróciłam na dobre tory po 2 beznadziejnych dniach, choć wczoraj już jadłam do 1500 kcal max, to i tak dziś rano 80,2 kg.
Moje menu dziś:
1. omlet+ mozarella+ oliwki+ pomidorki cherry i przyprawy- 400 kcal
2. banan+ popcorn- 250 kcal
3. kasza jaglana+ warzywa na patelnię+ łyżka słonecznika- 350 kcal
4. łosoś + buraki- 200 kcal
Razem- około 1200 kcal.
Uff, trochę nauki i zły humor i od razu nawet mi się jeść nie chciało, co jest poprawą, bo wcześniej stresy zajadałam.
Woda+ herbatki zielone+ czarna kawa- będzie już tylko lepiej:)