No i doczekalam sie upranionego wolnego!
Dwa i pol tygodnia laby :)
W sumie to tylko wolne od uczelnanych obowiazkow, bo moja mala Dziecinka wymaga 24 na dobe opieki :) ale uwielbiam to!
Ludzie mi powtarzaja, ze jestem typem mlodej mamy, ktorych juz sie nie spotyka. W dzisiejszych czasach mlodzi ludzie majacy dzieci szukaja tylko kogos kto chwile popilnuje dziecka, zeby oni mogli gdzies wyskoczyc - do znajomych, cos gdzies zjesc, na impreze. A ja najchetniej nie zostawialabym Igi nawet na sekunde. Tak nie lubie jezdzic na uczelnie, bo czuje ze cos trace z jej zycia. Chcialabym byc swiadkiem kazdego jej usmiechu, kazdej lzy.
I moje kolezanki zostawiaja dzieci babciom, ciociom, siostrom, kolezankom.
Ja jedynie mojej mamie, jak tesciowa sie nia zajmuje to lubie byc w pokoju obok i nie dam sie namowic na wyskoczenie gdzies na chwile. Poza tym im mniej osob uczy dziecka czegos po swojemu tym lepiej. Jakos nie chcialabym sluchac gdy bedzie miala 2-3 lata ze babcia mnie uczyla ze to sie tak robi a nie tak jak ty mowisz mamo, ciocia mi na to pozwala a ty nie pozwalasz...
Mam jakos chora ambicje z calych sil przylozyc sie do jej wychowania, zeby pozniej pekac z dumy. Ale wiem, ze przy pierwszym dziecku tak ma wiele matek a przy drugim juz wiedza, ze tak sie nie da :)
Co do komentarzy, to milo sie czyta, ze podziwiacie mnie, ze udaje mi sie laczyc wychowywanie niemowlaka ze studiami. Narazie to nie jest problem - zobaczymy co to bedzie jak przyjdzie sesja... A jeszcze mam nadzieje, ze za rok juz bedziemy na swoim wiec wtedy jeszcze dojdzie ogarnianie domu. Na chwile obecna wstawilismy okna, polozona mamy elektryke i zalozony alarm wiec powoli robimy postepy w budowie domu.
Dzis mala jakas piszczaca byla, ja mialam 3 godziny zajec wiec szybko wrocilam do domu. D wrocil do domu po 18 wiec ogarnal sie i zajal Iga a ja postanowilam pomoc mamie w swiatecznych porzadkach i posprzatalam lazienke.
Jak dobrze jest miec mame pod reka!
palka000
29 grudnia 2014, 13:14ja tez zostawiam małą główinie mamie, ale przez to, że w sumie z nia mieszkam i też musiałam ja zostawiac na weekendy w szkole to nie mogłam jej wychowac po swojemu. moja mama ma też inne nieco poglądy na wychowywanie, ale niedługo kończę studia i to się skończy:) Im jest starsza tym więcej czasu z nią spedzam bo ona też tego potrzebuje. Wczesniej zdarzały się wyjścia na wesele czy sylwestra (może ze 2 razy:D) a ostatnio jak szłam na urodziny koleżanki to miałąm straszne wyrzuty sumienia
BedeWalczycDoKonca
22 grudnia 2014, 11:28Jesteś wspaniałą mamą Kochana ! :* :) Nic, tylko brać z Ciebie przykład ;)
LunaLoca
21 grudnia 2014, 13:03Jesteś po prostu super mamą :)
cococream
20 grudnia 2014, 16:33Tylko nie zapomnij w tym wszytskim o SOBIE.Jestem sporo starsza od Ciebie jedno i drugie dziecko bardzo świadomie i zaplanowane,ale uważam,ze bycie "matką kwoką"dla kobiety nie jest najlepszym wyjściem.Wczesniej czy później zaczyna dopadac baby blues.Ja czuje się mega stęskniona jak moje dziecko wraca z przedszkola mamy temat do rozmowy i zabawy.Jak się urodził ,uwielbiałam Go zostawic raz na jakiś czas na 2-3 h i wyjsć do ludzi na kawę.jak skonczył 1,5 roku ,potrzebowałam iść do pracy ,ponieważ myslałam,ze zwariuję.Nie oznacza to ,ze kocam swoje dziecko mniej ,czy jestem gorsza matką.Każda kobieta ma inne podejście do macierzynstwa ,ale weole z nich zatraca się w tym i zapomina kim naprawdę są.
eternaldietdiary
20 grudnia 2014, 11:52A teraz mieszkacie u mamy? tez bym nie chciała by kto inny się "mieszał w wychowanie".Ale powiem szczerze, że choć może to dziwne,wolałabym "mieszanie się "obcej osoby-np niani, niż kogoś z mojej,lub co dopiero narzeczonego, rodziny.. aż źle sobie człowiekowi wyobrazić.
rynkaa
20 grudnia 2014, 14:03Mieszkalismy na stancji ale zeby bylo mi latwiej przy wychowywaniu dziecka i zarazem studiowaniu to wrocilismy do mojego rodzinnego mamu, ale juz nastepna zime spedzimy na swoim a moze nawet wczesniej uda nam sie wykonczyc dom. Tak czy siak mi sie dobrze mieszka z rodzicami, moj D troche mniej chociaz bardzo sie lubia z rodzicami. Ale on malo czasu spedza w domu wiec mu to duzej roznicy nie robi gdzie mieszkamy a chociaz cieszy sie ze ma kto mi pomoc.
RybkaArchitektka
20 grudnia 2014, 11:44mam podobne podejście do dzieci jak Ty..to prawda, że wśród tak młodych kobiet, rzadko się zdarza, aby chciały spędzać czas ze swoim dzieckiem..to procentuje... podziwiam Cię, że udaje Ci się to połączyć ze studiami..z tego co pamiętam, studiujesz budownictwo...a wiem, ile to siedzenia jest..
dariak1987
20 grudnia 2014, 08:13a ja tego problemu nie mam - nauczyłam się nie dawać małemu zajeżdżać, bo ciągła opieka nad nim czasem to właśnie przypomina i ciesze się (już tak) gdy dziadek weźmie go do góry, żeby się z nim pobawić to raz a dwa to Mały jest nauczony, że w domu jest dużo ludzi i nie ma żadnego problemu, żeby go z kimś zostawić (są to awaryjne sytuacje, bo jak zostaje z nim ktoś gdy wychodzę to jego tata, ale czasem sie zdarzało, że musiałam wcześniej wyjść to wtedy bez problemu może z nim zostać wujek, ciocia, babcia, dziadek i mały jest zachwycony). Przestałam też już mieć kompleksy i chęci do bycia jedyną w świecie dziecka, bo przecież to bzdura, co nie zmienia faktu, ze widzę, że jestem dla niego najważniejsza - i to mi wystarcza :) za to bardzo ważna jest dla mnie odskocznia od domu - raz, dwa razy w tygodniu muszę wyjść na fitness czy do kina. Podejrzewam, że gdybyś nie wychodziła na uczelnie i nie musiała się uczyć, to też byś tak miała, bo każdy potrzebuje kontaktu z innymi ludźmi. Niech się Mała zdrowo chowa i wszystkiego dobrego !
pocahontazzz1985
20 grudnia 2014, 06:59moj syn ma 6 lat a ja dalej jestem taka "matka-kwoka" :)ale dzieki temu tworzy sie mega więź,ktorej nic nie zastapi
Grubaska.Aneta
20 grudnia 2014, 06:19Ja bym też byla taką mamą co od dziecka na krok by nie odeszła :)
zanenta
19 grudnia 2014, 23:18eh znam to:) jak malego mam komus zostawic bo musze to hora jestem:) a jak wracam po godzince czasami po kilku godzinach to jak go widze to tak jakbym go z pol wieku nie widziala:)