Więc,cudów głodówkowych(o których marzę)dzisiaj nie odstawiłam.
-Śniadanie:bułka fitness+sałatka warzywna(a jak-z majonezem!!!)2 łyżki
-Obiad:kasza gryczana gotowana z duszoną marchewką
-Kolacja:banan i 2 jabłka
Na tym koniec-jeszcze porcja ćwiczeń(liczę,że uciągnę na orbitku przez godzinkę)
Wracając do początku wpisu to przydała by się jakaś głodówka oczyszczająca organizm,lecz na samą myśl o niej mi słabo-ech,więcej konsekwencji kobieto!!!
UlaSB
21 marca 2014, 18:56Hm... Jak na mój gust zjadłaś za mało :) Ja też lubię orbitreka, niestety nie mam szans z niego korzystać:)
Rufna
21 marca 2014, 18:39Orbitrek jest super ;)