Dzisiaj pierwszy raz dokonałam pomiarów ciała. Czuję się jakoś dziwnie. Nie czuję się źle, nie jestem osłabiona, mam siłę ale czegoś mi brakuje. Jakaś taka monotonia. Muszę pomyśleć nad lekkim urozmaiceniem diety, nie wiem może już mnie nuży. Jestem znużona, ale efekty są. I nie chodzi mi tutaj tylko o utratę wagi, ale i o zdrowie. Dużo lepiej funkcjonuje. Pojawia się chęć do biegania, tylko jeszcze jakoś słabo się w tym kierunku organizuje. Muszę gotować mniejsze porcje, wtedy nie będę jadła tego samego dania przez kilka dni. Zadanie jeszcze zwiększyć dawkę wypisanej wody. Mam wrażenie że cały czas mało pije. Chyba wiem dlaczego to staje się trudniejsze, bo najtrudniej jest gdyotwieram lodówkę a tam leży szynka, kiełbasa, odsmażane dziecku na kolacje racuchy i gotuję obiad kurczak w sosie śmietanowo serowym dla męża. Po prostu przyzwyczailiśmy się do wygody, do dogadzania sobie, tu i kawusia, szybko bo nie ma czasu dla siebie. Staliśmy się społeczeństwem konsumpcyjnym. Wszędzie reklamy jak coś jest dobre a zaraz po tył leki na wątrobę czy odchudzanie. I jeżeli jest się jednostką w tym gąszczu, w tym owczym pędzie do dogadzania sobie, to wtedy jest ciężko, ale wystarczy sobie uświadomić, że ja właśnie w taki sposób ZBAM O SIEBIE, a nie szkodzę sobie to jest lżej.
Waga nieznacznie w dół
saphira1
20 kwietnia 2016, 09:53Dużo siły i konsekwencji życzę :))