Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
SEPARACJA?
15 lipca 2012
W tym tygodniu podjełam decyzję o podjęciu separacji z mężem. Już dość. Oczywiście ostatnie wydarzenia przyspieszyły moją decyzję, ale tak naprawdę składa się ona z bardzo wielu czynników. Przedewszystkim najkrócej powiedziawszy brak szacunku, ciągle awantury (gdzie później od syna słyszę że on nie chce mieszkać w takim domu i się wyprowadzi bo już nie wytrzyma zachowania ojca), zero pomocy i wsparcia. Jedyne co do tej pory robił w domu to zmywał gary i wyrzucał śmieci. Poradzę sobie i bez tego. Poza tymi dwiema czynościami nie skalał się żadną pracą. NIe umie obsługiwać pralki, odkurzacza, nigdy nie mył zlewu ani kuchenki tym bardziej ubikacji ani podłogi. Nie pomagał w remontach w domu, w żadnym malowaniu. Bywały czasy że on leżał na łóżku a ja go przesuwałam z łóżkiem na środek pokoju aby mieć dojście do ściany aby ją pomalować. Jak każę dzieciom by mi pomogły to słyszę zostaw dzieciaka w spokoju, sama zapierdalaj. Jest wybuchowy, bywa agresywny choć nigdy mnie nie pobił . Obwinia mnie za swoje zachowanie, że to niby moja wina że on się tak zachowuje. Do tego kompletny brak odpowiedzialności i życie tak jak mu wygodniej. Zero albo minimalne zaangażowanie nawet w sprawy dotyczące dzieci (przykład w lipcu mamy wizutę u lekarza, prosiłam aby poszedł ze mną, bo ciężko jest ogarnąć dwójkę dzieciaków jak wizyta trwa około godziny czasu, jak jest jedno w gabinecie to ok ale jak oboje to lekarka nie może się skupić ani ja nie do końca wszystko słyszę co mi lekarz ma do przekazania, oczywiście akurat w tym dniu pracuje tylko jak jedzie na rekonstrukcje albo jemu jest potrzebne to zawsze załatwi sobie wolne nawet jeśli jest to kilks dni pod rząd, inny przykład psycholog, ja chodzę z córką do psychologa na 18 w każdy poniedziałek, w wakacje przez jeden miesiąc psycholog jest zmuszony zmienić godziny przyjęć i tylko do 15 pracuje, ja nie jestem w stanie zwolnić się w kazdy poniedziałek z pracy, a on nie wyraża chęci pracy z córką u psychologa, więc jest tak że przez miesiąć dziecko jest bez psychologa, bo tatuś jest niechętny) Takie przykłady mogę mnożyć na pęczki, np. ostatnie kilkanaście zł w porfelu a on mi mówi ż emam mu kupić papierosy, ja mu na to że jak kupie mu papierosy to nie będę miała co jejść na to on robi dziką awanturę na ulicy i rozrzuca śmieci które niósł do śmietnika, że ja mu tych fajek nie chcę kupić. Kupuję fajki i nie mam co jejść, na szczęście w pracy miał ktoś pożyczyć. A zachowania które mi podnoszą ciśnienie jak to: stimy w trójkę na przystanku: ja, on i syn no i pies, chłopaki mocno dyskutują, są rozemocjonowani. Wszyscy na przystanku na nas patrzą. Ja zwracam uwagę- chłopaki pół tonu ciszej bo wszyscy ludzie patrzą się na nas na to on wybucha krzykiem widzisz tu jakiś ludzi bo ja nie widzę przecież to nie są ludzie tylko jakiś pleps, chołota. To nie są pojedyncze sytuacje, żyję w ciągłyn napięciu przed tym co się wydarzy. Boję się że po tej mojej decyzji może dojść do rękoczynów, boję się o siebie. Może mi coś zrobić ? Ale decyzji już nie cofnę, występuję o separację, narazie nie rozwód separację. Jak się ogarnie i będzie mnie normalnie traktował z szacunkiem i będzie mi pomaagał a nie liczył na mnie i będzie odpowiedzialny no i przedewszystkim nie będzie pił to ja nie widzę przeciwskazań do jego powrotu, ale nie wcześniej jak na Boże Narodzenie.
ewelinagryzlakwp.pl
6 listopada 2012, 13:02bardzo madra decyzja,trzymam kciuki zeby u Ciebie bylo coraz lepiej,dasz rade!
Inka1233
29 lipca 2012, 14:28Witaj, Rybko zaprosiłam Cię do znajomych, bo żeby do ciebie coś napisać za długo muszę Cię szukać, bo ostatnio nie udzielasz się. Martwie się, że masz jakieś kłopoty, a wiedz że trzymam za Ciebie kciuki i życzę Ci powodzenia w działaniu, a wiem po sobie jak to trudno. .Powodzenia
agnieszkam86
15 lipca 2012, 11:32Rybko gratuluję podjęcia tej decyzji, wiem że nie była łatwa! Mam nadzieję że nie poddasz się i wszystko się ułoży dobrze!
asimil
15 lipca 2012, 10:14Bardzo mądra decyzja. Jak tylko spróbuje stosować wobec Ciebie przemoc wzywaj policję. Domagaj się założenia niebieskiej karty. Masz jakieś sąsiadki, które mogą być świadkami? Nie ukrywaj tego co się dzieje. Im więcej ludzi widzi tym lepiej. Powodzenia.
DaisyWalczy
15 lipca 2012, 09:10podjęłaś bardzo dobrą decyzję. Bądź dzielna. Trzymam kciuki!
BarbieDi
15 lipca 2012, 08:45i bardzio mądra decyzja a na pocieszenie powiem ci, żę ja na swojego też nie moge patrzeć..
pingawka
15 lipca 2012, 08:44Bądź dzielna :*
schizofrenja
15 lipca 2012, 08:31dobrze robisz... mój miał podobne zajawki, tylko nie pił... nic nie pomagał, aczkolwiek za dzieci czuje się odpowiedzialny... miesiąc temu po awanturze, że śmiałam pójść na 4 godziny do pracy kiedy on musiał zostać z chorym dzieckiem oświadczyłam, że taki układ mi nie pasuje i wole być sama jak ma to tak dalej wyglądać i póki co jest dobrze... trzymam kciuki żeby się ułożyło dobrze dla Ciebie i dzieci :)
kuska23
15 lipca 2012, 08:22jeśli pije to daj warunek leczenia, to pewnie przez alkohol taki jest, a to choroba która się leczy.
mmMalgorzatka
15 lipca 2012, 08:15Dobra decyzja... wytrwaj w niej....