Byłam na tych zajęciach w środę i w najbliższą też sie wybieram. Dosyć wyczerpujące, myślę że mimo że piszą że dla każdego to jednak raczej nie polecałabym tych zajęc dla osób które dopiero zaczynają jakąś aktywność sportową. Tutaj zdecydowanie lepsze są zajęcia takie jak fitt ball, pilates czy zdrowy kręgosłup ewentualnie rozciągające streching. Idąc na te zajęcia myślałam sobie co ja gruba baba na takie zajęcia tam muszą być zgrabne i szczuple laseczki, ale mimo to poszłam. Jakież było moje zdziwienie jak się okazało że nie tylko ja mam tam takie kształty. Natomiast był to dla mnie napewno dośc wyczerpujący trening, trochę nie nadążałam za grupą, dobrze że stanełam gdzieś sobie z tyłu no i dla mnie trochę zbyt mało było klarownych ovbjaśnień jak jaki ruch wykonać i zbyt szybko się w te ruchy wchodziło. Raz pokazanie drugi na sucho w spowolnionym tempie a potem już szybko z dodatkowymi elementami. Dla mnie potrzeba kilka powtórzeń 3-4 aby zapamiętać sekwencję, koordynacja u mnie leży dla mnie jeden raz w wolniejszym tempie nie wystarczy nie łapię tego,ale..... zajęcia ogólnie mi się podobały można się trochę namachać, i wchodzi to w krew, myślę że jak się trochę pochodzi to i koordynacja też będzie lepsza, napewno też zwiększa się swiadomość swojego ciała. Ja jak narazie jestem jeszcze do tego zbyt sztywna. Zawsze taka byłam. Taniec to nie jest moja najlepsza strona może dlatego że nie tanczyłam zbyt wiele za młodu (z tego co pamiętam byłam tylko na jednej imprezie i jednej dyskotece, matka mnie nigdzie nie puszczała). W najbliższą środę też się wybieram, ale potem już nie będę chodzić, bo nie będę miała karnetu na fitness, z kasą u mnie bardzo krucho i muszę trochę poćwiczyc sama w domu ale mam nadzieję że szybko się odkujemy choć trochę i będę mogła wrócić i wykupić karnet i napewno wrócę też na te zajęcia.
Sexy dance wchodzi w krew myślę że może uzależniać, ale to chyba dobrze.
agnieszkam86
25 marca 2012, 20:42To fajnie że zajęcia przypadły Ci do gustu!