Zapisałam się w najbliższym tygodniu na sexy dance, pójdę trochę z obawą, mieszanymi uczuciami, taka gruba na takie zajęcia no i nie wiem czy tam radę wytrzymałościowo, ale jak nie spróbuje to się nie przekonam.
Potem napiszę jak było i czy polecam te zajęcia. Postanowiłam spróbować bo mam okienko kończe jedne zajęcia w klubie a na drugie muszę godzinę czekać, więc postanowiłam skorzystać z okazji. Teraz chodzę na fitt ball, streching, pilates, zdroby kręgosłup i te zajęcia mi odpowiadają nie są za bardzo obciążające, czuje się po nich dobrze i daję na nich radę lepiej albo gorzej ale daję.
Idzie wiosna i męczę swojego męża aby pojechachał z moim rowerem na przegląd to na rowerku też trochę pośmigam a jak trochę jeszcze schudnę to na basen może pójdę, bo z taką otyłością to trochę chyba nie wypada.
JoannaWM
17 marca 2012, 12:07ale fajnie, z niecierpliwością będę czekać na relację z sexy dance :).
agnieszkam86
17 marca 2012, 09:52oj Rybka Rybka, na basen każdy ma prawo iść i nawet z otyłością,basen jest dla każdego i nie ma się czego wstydzić.Będziesz tam chodzić aby schudnąć więc nie zwlekaj,jeżeli tylko masz możliwość to choć,bardzo pomaga na kręgosłup i w wodzie się więcej kalorii spala!!