Śniadanie: owsianka na mleku z rodzynkami
II śniadanie: bułka grahamka z serem, twarożkiem i rzodkiewką + serek homo naturalny z kakaem
Obiad: zupa jarzynowa, 5 minikrakersów
Przekąska: serek wiejski
Podwieczorek: dorsz z ziemniakami solo + surówka z kiszonej kapusty, krówka, michałek, czekoladowe jajeczko
Kolacja: jogurt naturalny, jabłko
45 min. intensywnego pływania
Nie wiem ile co ma wartości. Wiem tyle, że przekroczyłam węgle, ale świadomie - przecież z czegoś muszą mi urosnąć mięśnie. Wziąć się w garść muszę, bo ostatnimi czasy podjadam słodycze. Na pocieszenie powiem tyle, że nie jest to cała tabliczka czekolady i kilogram cukierków..Cóż, chyba jutro będę musiała podejść do instruktora z prośbą o zważenie - nic nie działa na mnie bardziej motywująco niż zjebka :)
A z problemami trawiennymi ciąg dalszy niestety. Na dokładkę te słodycze.. Weź ty się kobiecino ogarnij, bo będziesz gruba, jak beczka!
fokaloka
11 kwietnia 2014, 19:28Białka trzeba jeść żeby mięśnie rosły a nie węgle! :)
rusz.w.roz
11 kwietnia 2014, 19:49węgle również, bo z kości nie urosną :P
fokaloka
11 kwietnia 2014, 19:51Ale od czekolady Ci nie urosną :) Jakby mięśnie rosły od czekolady to chyba bym wyglądała jak Pudzian :)
rusz.w.roz
11 kwietnia 2014, 19:54Kochana, zbeształam się już za czekoladę. Sama bułka grahamka ma 42 g węgli, owsianka prawie tyle samo :) O takie węgle mi chodzi. Ale dzięki za zjebkę - tego mi trzeba!
fokaloka
11 kwietnia 2014, 19:56Polecam się na przyszłość :)
rusz.w.roz
11 kwietnia 2014, 19:59A może jeszcze coś ostrzejszego? :P Bo naprawdę potrzebuję motywacji!
fokaloka
11 kwietnia 2014, 20:04Ruszaj dupe i spalaj te słodycze :D Musimy się obie ogarnąć ostro z tymi słodyczami, bo ja ostatnio też ich sporo podjadam ; ( A za chwilę święta i dowiedziałam się, że planują w domu piec moje ulubione ciasta i weź się tutaj nie daj skusić...