Dziś mija 6 dzień mojego czekoladowego odwyku. Postanowiłam dać sobie tydzień i sprawdzić siebie, czy wytrwam w swoim postanowieniu. Do wczoraj było ok, ale dziś czuję takie ssanie, że na samą myśl o batoniku, karmelu i słodkim nadzieniu leci mi ślinka :)) Próbuję zastąpić to słodkimi pomarańczami i dojrzałymi bananami, ale to nie to samo...
Cóż, we wtorek dam sobie dyspensę, ale boję się, że rzucę się na słodycze, jakbym przez całe życie ich nie jadła. Będę musiała uruchomić moją silną wolę.
Tak już bym chciała, żeby te 2 dni szybko minęły.. Tak wiem, powinnam wyeliminować to z mojej diety, ale jakoś nie potrafię :P
PannaKolorowa
16 lutego 2014, 12:31byłam do tej pory nawiekszym czekoladoholikiem swiata- dzisiaj 36 dzien bez slodyczy! ty tez dasz rade :)