Bilet wydrukowany, walizka spakowana, dokumenty przygotowane.. Nie sądziłam, że się na to odważę, ale jednak. Lecę.. Nie wiem na ile, ale wiem, że już tęsknię za domem. Jechałam dziś ulicami miasta i żegnałam się z latem, słońcem, kamienicami, które zwykle mijam.. W Anglii nie będę miała upału, swojego własnego prywatnego balkonu, czy psa, z którym zawsze mogę wyjść na spacer. Ale trudno. Nie ja pierwsza i nie ostatnia, a czuję, że muszę coś zrobić ze swoim życiem, które na razie stoi w miejscu. Boję się, jak cholera, ale z drugiej strony, kiedy mam takie rzeczy robić, jak nie teraz? Jestem młoda, nie mam rodziny, pracy. Tylko studia i 3-miesięczne wakacje.
Jadę tam nie tylko zarobić. Jadę tam rozpocząć walkę o moje nowe ja! Raz - ZAPOMNIEĆ O PRZESZŁOŚCI, niepowodzeniach, byłym facecie, Dwa - SCHUDNĄĆ, wyrzeźbić ciało. Chciałabym tu wrócić i oczarować wszystkich, wzbudzić ich podziw. Szczególnie, że nie będę sama z moją dietą i ćwiczeniami. Mój przyjaciel również chce zmienić swoje ciało, więc we dwoje będzie nam raźniej. Jutro zrobię zdjęcia, by oceniać efekty. Oby tylko były.. :P Bo jak będę musiała stamtąd wrócić szybciej niż myślę, to w rodzinnym domu mama będzie mnie karmiła domowymi obiadkami :P
Trochę mi smutno i przykro jak patrzę na mój dom, który pewnie też się zmieni, gdy tu wrócę.. Kolejne lato ucieknie przez palce, a ja nie zdołam zatrzymać czasu.
A teraz już idę.. Kolejny wpis będzie pisany z zupełnie innego świata..
ulotna2013
20 czerwca 2013, 15:38Powodzenia :)
Fryzja
20 czerwca 2013, 13:45Powodzenia! :)