Jeśli chodzi o treningi ten tydzień z pewnością można zaliczyć na plus. Niestety tradycyjnie gorzej było z dietą. Ciągle obiecuję sobie, że przestane się obżerać słodyczami i innymi kalorycznymi przekąskami, ale jakoś mi się to nie udaje... Postaram się w przyszłym tygodniu bardziej o to zadbać. Niestety jak na razie waga stoi w miejscu
Zakończyłam dzisiaj jedno z wyzwań, w których w ostatnim czasie brałam udział. Dotyczyło ono codziennego rozciągania. Ale chyba taki nawyk mi już zostanie Przyzwyczaiłam się do codziennego wieczornego stretchingu. Zamierzam dalej się rozciągać i już niedługo być w stanie zrobić szpagat.
Poza tym biorę udział w innym wyzwaniu. Chcę przebiec 90 km w październiku. Do wyzwania dołączyłam już dawno, ale jakoś nie miałam motywacji, żeby wziąć się do roboty. Dzisiaj zaczęłam już na dobre. Mam nadzieję, że szybko nadrobię zaległości i uda mi się skończyć wyzwanie.
W nadchodzącym tygodniu zamierzam się już całkiem na poważnie wziąć za siebie. Na początek ograniczę liczbę spożywanych kalorii, bo potrafię ich pochłaniać naprawdę mnóstwo... Nigdy nie jadłam tyle co teraz... Mam wrażenie, że po prostu "rozciągnął" mi się żołądek. Mogłabym cały czas jeść i i tak chciałabym więcej. Postaram się jakoś ogarnąć. Do tego dalej będę ćwiczyć. Postaram się wpleść więcej ćwiczeń cardio. Mam nadzieję, że wreszcie mi się uda Trzymajcie kciuki.